Jeśli myślałeś, że twoje nerwy są ze stali, to Tunnel Road zaraz wystawi je na próbę godną operatora kolejki górskiej – tylko bez wyjścia awaryjnego! To archi-klasyczna gra arkadowa, gdzie wszystko kręci się wokół refleksu szybszego niż przeciętny kot na Youtubie. Tak, serio – zamiast kota, to ty musisz błyskawicznie reagować, bo przeszkody w tunelu pojawiają się szybciej, niż zdążysz powiedzieć O nie, znowu?.
Na start wybierasz między trybem singleplayer a dwójką graczy – idealne do rywalizacji lub doświadczyć tej samej frustracji we dwójkę (bo kto lepiej zniesie porażkę?). Sterowanie jest proste jak konstrukcja cepa: na klawiaturze wcisnąć A lub strzałkę w lewo, D albo strzałkę w prawo. Mobilni gracze też mają swoje 5 sekund – dotykowe przesunięcia palcem zostają tutaj mile widziane. Zanim zdążysz mrugnąć, już musisz lawirować między przeszkodami, które pojawiają się niczym spamy w poczcie – z każdą sekundą coraz szybciej.
Mechanika polega na tym, aby nie dać się zepchnąć na krawędź i przetrwać jak najdłużej, bo wytrzymałość to twój największy skill. Wyobraź sobie, że Tunnel Road to taka jazda bez trzymanki w tunelu z kalejdoskopowym światłem, które wprawia w hipnozę. Gdy próbujesz utrzymać rytm i tempo, widzisz tylko ten wielokolorowy tunel i nagle... bam! Kolejna przeszkoda tuż przed nosem. Spróbuj unikać ich jak zawodowy tancerz unikający wpadek na parkiecie — albo przynajmniej tak robię ja, zanim grzmotnę o ścianę (nie obrażając parkietów).
Suma summarum, jeśli lubisz, kiedy gra mówi Dawaj, pokaż na co cię stać!, a twój refleks ma być OGROMNIE wykorzystywany, Tunnel Road dostarczy ci rozrywki, która wyciska pot i łzy radości (albo frustracji, zależy, czy GG, czy respawn). Aha, i pamiętaj: przy pierwszych rundach zastanawiałem się serio, czy mój ekran nie schował się gdzieś pod biurkiem. Kto by pomyślał, że unikanie przeszkód może być takie ekscytujące!