Bob Save Stuart to gra, która łączy w sobie elementy platformówki oraz logicznej układanki, w której wcielasz się w rolę Bob’a nieustraszonego bohatera, który musi uratować swojego przyjaciela, Stuar’a. Jak to zwykle bywa w takich historiach, nasz stworek ma do pokonania mnóstwo przeszkód, pułapek i zagadek. Czy jesteś gotowy, by wyruszyć z nim w tę emocjonującą podróż?
Pierwsze wrażenie po uruchomieniu gry? Wow! Grafika jest kolorowa i pełna szczegółów, a animacje postaci wykonane są z ogromną starannością. W zasadzie czułem się jak dziecko w sklepie z cukierkami, kiedy Bob skakał w górę, a jego uśmiech sprawiał, że nawet najciemniejsze chmury znikały z nieba. Dźwięki to kolejny plus odgłosy skakania, zbierania monet, a nawet brzęczenie nieprzyjaciół wszystko brzmi tak realistycznie, że momentami miałem wrażenie, że gram w filmie animowanym.
Jak to zwykle bywa, nie wszystko jest takie proste. Na każdym poziomie czeka na Ciebie mnóstwo wyzwań od sprytnych pułapek po złośliwe przeciwniki, które nie cofną się przed niczym, by Cię powstrzymać. Generalnie, można powiedzieć, że gra wymaga trochę myślenia, a nie tylko bezmyślnego skakania. Z początku myślałem, że to będzie łatwe, ale teraz uważam, że ta gra potrafi dać w kość! śmiałem się sam do siebie, gdy po raz enty próbowałem pokonać jedną z trudniejszych plansz.
Co więcej, gra oferuje różne tryby, w tym możliwość współpracy z innymi graczami. Można zagrać lokalnie na jednym ekranie z kumplami, co zawsze wprowadza element rywalizacji i dobrego humoru. Kto nie chciałby się pośmiać, widząc, jak jego przyjaciel nieudolnie skacze, próbując przejść przez poziom? Na pewno nie ja! Ale... o ile dobrze pamiętam, zdarzyło mi się kilka razy mieć tego pecha.
Bob Save Stuart to również świetny sposób na oderwanie się od rzeczywistości. Wystarczy na chwilę zapomnieć o codziennych obowiązkach, zanurzyć się w tej barwnej krainie i cieszyć się prostą, ale wciągającą rozgrywką. Więc, jeśli szukasz czegoś, co rozbawi Cię i wciągnie na długie godziny, to ta gra powinna być na Twojej liście. No to co? Gotowy na to?