Czy kiedykolwiek marzyłeś o tym, żeby zostać władcą węży – ale takich gigantycznych, które wyglądają jak połączenie makaronu z Jurassic Park? No właśnie, Snake Hunter serwuje ci taką okazję, tylko bez przytulania – raczej z odstrzałem na oślep. Twoim zadaniem jest zmierzyć się z tymi olbrzymimi robalami, które postanowiły, że nasza ziemia to ich nowy plac zabaw. Brzmi jak normalny dzień, prawda?
Sterujesz tutaj niczym ninja z joystickiem – przesuwasz palcem w górę lub dół, żeby ogarnąć swój ruch i atakować poszczególne segmenty bestii. Wyobraź sobie, że każdy kawałek węża to osobny boss, a ty musisz go kozacko rozbijać, zanim cała kupa zacznie cię dusić... bo serio, walka z jednym gigantem podzielonym na ledwo zliczone części to jak granie w Golyat Tree dla cierpliwych. I nie licz na łatwe GG, bo każda odcięta część słodziutko zostawia ci prezenty w postaci umiejętności i buffów do broni. Pro tip: spróbuj nie wpaść w panikę, kiedy nagle twój miecz zacznie sypać ognistymi pandami albo laserami – tak, serio tak to działa.
Sekwencja dobierania zdolności to jak wybieranie sosu do frytek – zły smak i po misji. Musisz mądrze łączyć te bonusy, bo zombiak-ężysz, który potrafi cię rozgniotć jednym lekkim uderzeniem, nie zrobi litości. Każdy wąż jest inny i wymaga innego podejścia, więc nie popadaj w monotonię i ciągle szukaj OP buildów, które pozwolą ci stać się Nemezis tych gigantów.
Podsumowując: jeśli lubisz kombinować na szybkim palcu i nie boisz się węży, które wyglądają, jakby wyszły z gry akcji robionej na kolanie w środku nocy, to Snake Hunter jest idealnym wyzwaniem dla ciebie. Tylko pamiętaj – jeśli twój pierwszyszy boss zionie ogniem i nagle musisz się cofnąć na milimetr, by nie zdechnąć, nie rzucaj telefonem w ścianę... serio, spróbuj jeszcze raz!