Wyobraź sobie, że właśnie wpadłeś do najostrzejszej szkoły pod słońcem, gdzie nauczyciel Mr. MeanieHead ma crossfit z twoją cierpliwością i nienawiść do luzaków w jednym. W Ucieczka ze szkoły: Piekielny nauczyciel! twoim zadaniem jest uciec przed tym koszmarnym pedagogiem, który nie odpuszcza ani na krok serio, tego faceta nie przebiła nawet moja babcia na widok bałaganu w kuchni.
Jak to działa? No to lecimy z mechanicznym koksem: parkour w tej grze to nie jest spacer po parku z pączkiem w ręku. Musisz skakać, biegać i ślizgać się przez szkołę, która wygląda jakby ktoś postanowił połączyć studentów z ninja w jednym miejscu. Ściany, przeszkody, wąskie przejścia to nie playground, to pole bitwy dla twoich palców i refleksu. Poważnie, pierwsze próby zapowiadały się na łatwiznę, aż zorientowałem się, że Mr. MeanieHead chyba ma instrukcję Jak być OP nauczycielem 101.
A skoro już o nim, to ściganie się z tym gościem dodało mi więcej adrenaliny niż wieczorny stream, gdzie coś spadło z ławki wkurzając wszystkich. Po prostu biegasz za nim lub uciekasz tak, żeby nie został ci przy karku da się to porównać do pogoni za ostatnim kawałkiem pizzy na imprezie. Emocje gwarantowane!
Czujesz, że obby (obstacle course, pamiętajcie!) to twoja bajka? To super, bo cała szkoła to jedna wielka przeszkoda, a każdy pokój ma swój trick. Tu trzeba szybkiego myślenia (czytaj: dlaczego akurat teraz mam skakać przez płot, a nie zrobić to normalnie?), tam zręczności, i jeszcze trochę szczęścia nie zaszkodzi. I proszę, nie próbuj mi mówić, że nie spadłeś chociaż raz i nie chciałeś rzucić klawiaturą.
Podsumowując: jeśli masz ochotę na trochę nerwów, śmiechu i emocji rodem z najgorszej (czytaj: najlepszej) szkoły, gdzie nauczyciele to bossowie finalni, a parkour ratuje ci życie, to Ucieczka ze szkoły: Piekielny nauczyciel! jest totalnym GG. Wyzwij swoje palce na pojedynek, bo ucieczka jeszcze nigdy nie była tak... piekielna!