Słuchaj, jeśli masz już dość tych wszystkich gier, gdzie zamiast trzymać łuk, biegasz z mieczem i udajesz, że jesteś wojownikiem, to Stickman Archer: Shooting Arrows at Reds może być tym, czego szukasz. Wyobraź sobie, że jesteś Wielkim Łucznikiem – takim trochę strzelcem wyborowym z kreskówki, który ma za zadanie powstrzymać bandę czerwonych chuliganów. Tak, tych samych namolnych typów, którzy postanowili przejąć kontrolę nad starożytnymi wykopaliskami. Brzmi jak misja, co nie? No właśnie, i to od ciebie zależy, czy im się uda, czy też ugrasz puchar świata w łucznictwie... albo chociaż wyczyścisz planszę.
Co ciekawe, sterowanie jest proste, ale wymaga myślenia, bo nie wystarczy stać i strzelać na oślep – tu trzeba używać całego otoczenia. Tak, możesz zbić całkiem sporo pułapek i destrukcyjnych elementów, które nie tylko wyglądają ładnie, ale też dają przewagę nad tymi zaczerwienionymi łobuzami. Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz próbowałem zniszczyć wieżyczkę za pomocą sprytnie wycelowanej strzały, czułem taki mały dreszcz – serio! Plus, ta czysta satysfakcja, gdy cały poziom zostaje opróżniony z wrogów... Bez kitu, lubię to!
Z początku myślałem, że będzie to kolejna nudna strzelanka, ale gra ma swój urok (choć czasami sterowanie na PC ignoruje moje polecenia – czy tylko ja tak mam?). Myszką kręcisz kamerą, łapiesz cel i puszczasz strzałę – wszystko brzmi banalnie, ale szybko wyczułem rytm i zaczęło to przypominać... no wiesz, trochę jak w niedzielne popołudnie na strzelnicy u wujka Janka, tylko że bez pocisków i z gigantycznym łukiem.
Aha, jest też opcja mobilna, gdzie palcem sterujesz celownikiem – całkiem wygodne, chociaż muszę przyznać, że czasami palec mi się ślizga i trafiam... gdzieś indziej niż chciałem. Generalnie jednak całkiem spoko, zwłaszcza kiedy chcesz zabić czas w tramwaju (chociaż mam nadzieję, że sąsiad obok nie pomyśli, że to jakaś wrzawa z pikselowej wojny). No i przy okazji sprawdzisz swoją śledzionę, nie tylko refleks, ale cierpliwość.
Podsumowując, jeśli lubisz gry, gdzie trzeba trochę pokombinować, a nie tylko marnować strzały jak w typowej strzelance, to Stickman Archer da ci frajdę i sprawdzi, czy masz instynkt prawdziwego łucznika. Ci czerwoni hooligani to nie są tylko tło – oni naprawdę dają w kość, więc lepiej mieć oko na cel i nie marnować strzał. Gotowy na starcie z ekipą, która próbuje zawładnąć historią? Bo ja już gram – i serio, nie jest źle. W sumie, to nawet całkiem fajnie... chyba tak było?