Wyobraź sobie, że wpadasz do labiryntu niczym w najlepszy koszmar Bombermana, a tam duchy i loot boxy rozrzucone jak na imprezie, na którą nie zaprosiłeś. Tak właśnie jest w grze Robby: Bomberman – gdzie Twój bohater, Robby, utknął w naprawdę nieprzyjaznym miejscu. Na szczęście nie walczy sam, bo zawsze możesz liczyć na swojego magicznego grzybka, który wyskakuje z tych przeklętych skrzynek, by walczyć u Twego boku. Kto by pomyślał, że grzybek może być bardziej pomocny w bitwie niż jakaś wyczerpana beczka z dynamitem?
Podstawą jest zręczne wykorzystywanie bomb. Musisz rozwalać duchy i skrzynki (zwane też loot boxami, bo serio, kto wymyślił taką nazwę?) oraz zbierać monety niczym chomik złote ziarenka na zimę. Ale trzymaj rękę na pulsie – duchy mogą się znowu pojawić, póki na planszy zostaną skrzynie, czyli żadne “GG” tu nie ma, walka trwa w najlepsze! A jeśli myślisz, że bomba to wszystko, co możesz wyciągnąć z rękawa, to poczekaj aż spróbujesz zamrozić ducha za pomocą “freezera”, albo użyć “shrinkera”, żeby przeskoczyć tego irytującego ducha, który myśli, że jest mistrzem taktyki i chce cię upolować w narożniku. I serio – próbowałem ogarnąć to skakanie, kończyłem często jak bohater w komedii slapstickowej.
No i te magiczne grzybki! Im więcej ich ulepszysz, tym bardziej sieją postrach. To trochę jak mieć swojego osobistego superbohatera, tyle że z kapeluszem. Ale pamiętaj o mumiach – te stworzenia to żywe bomby i jak tylko zobaczą wybuch, to od razu klik – wszystko w powietrze, więc musisz biegać jak szalony, by nie zostać na mieliźnie. Zbieranie monet pozwala na kupowanie ekstra upgrade’ów, bo nikt nie lubi zaczynać walki podwójnie nerfnięty.
Krótko mówiąc: sterujesz Robbym, rzucasz bomby, skaczesz, zamrażasz duchy, kupujesz ulepszenia i starasz się nie zostać rozdmuchanym na strzępy. I chociaż na pierwszy rzut oka to może brzmi jak kolejna platformówka z bombami, to gwarantuję, że masz przed sobą jazdę bez trzymanki – bo jak tu się nudzić, kiedy duchy odradzają się szybciej niż twoja cierpliwość? No i ta adrenalina, kiedy mummy zaraz wybuchnie pod tobą – bezcenne. Robby: Bomberman to idealna gra, jeśli chcesz poczuć nostalgię i przy okazji trochę pośmiać się z własnych epickich faili. Spróbujesz?