Wyobraź sobie, że przejmujesz kontrolę nad stanowiskiem ochrony, gdzie każdy twój ruch może zdecydować, kto wejdzie, a kto zostanie odrzucony witaj w Jestem ochroniarzem (I Am Security). To nie jest kolejny symulator, gdzie klikniesz kilka razy i pójdzie dalej. Tu mechanika kontroli bezpieczeństwa to całkiem odrębna sztuka, bardziej skomplikowana niż rozgryzanie instrukcji IKEA bez obrazków.
Zaczynasz dzień z myszką w ręku (albo palcem, jeśli wolisz tryb tap and go) i stajesz przed ekranem, gdzie każdy może być potencjalnym kontrabandystą. Twoje zadanie? Sprawdzać bagaże i znaleźć zakazane przedmioty, zanim któryś z nich zrobi zamieszanie. No bo serio, kto by pomyślał, że skromna torba sportowa może kryć coś takiego? Każde kliknięcie to jak próba złapania złodzieja na gorącym uczynku nerwówka gwarantowana. I tak, zdarzyło mi się kiedyś nie zauważyć noża; panie, nie polecam tego combo spięcia serca i szybkiego GG.
A teraz najlepsze różnorodność zadań i wykrywanie podejrzanych zachowań. To trochę jak gra w kto tu jest duszkiem, tylko zamiast znajdować znajomych, filtrujesz potencjalnych przestępców. Czy to sztuczny tłum, czy wiecznie spóźniony jegomość z podejrzanym bagażem każdy ruch jest ważny. A tłumaczenie NPC czasem bardziej przypomina dialog z kosmitą niż ze zwykłym człowiekiem, ale hej, to hybryda symulacji i trochę absurdu.
W skrócie, Jestem ochroniarzem to idealny tytuł dla tych, którzy lubią mieć władzę nad przekraczaniem linii i eksperymentować z tym, jak bardzo mogą być czujni (albo nie). Zostań strażnikiem porządku, klikaj sprytnie, a może nawet unikniesz sytuacji, gdy nagle ktoś wyciąga z kieszeni coś, czego nie powinien (serio, kto to testował?). Zaufaj to bardziej emocjonujące niż myślisz, a twoja cierpliwość będzie wystawiona na próbę częściej niż tryb trudny w rogueliku.