Jeśli kiedykolwiek marzyłeś, żeby poczuć się jak król miejskich ulic, Aventador Vice Crime City podsuwa ci kluczyki do czterech różnych trybów jazdy, które zamieniają asfalt w twoje osobiste szachownice chaosu. Serio, wsiadasz za kierownicę, wciskasz W, A, S, D lub strzałki i zaczyna się zabawa – tylko tym razem, zamiast olimpiady w spokojnej jeździe, masz przed sobą miasto żyjące własnym życiem (i nie bez powodu). Realistyczny ruch uliczny to nie tylko statyczne samochody – to zwariowana orkiestra syren, klaksonów i nieprzewidywalnych pieszych, którzy mogą nagle zacząć spacerować w nieodpowiednim miejscu i czasie, co, nawiasem mówiąc, skutkuje policyjnym pościgiem godnym hollywoodzkiego filmu. Właśnie wtedy żeby nie było nudno, możesz wcisnąć Lewy Shift na nitro i poczuć, jak pod maską zamienia się w bestię – popędzisz, aż kurz będzie latał, a twoje palce walczą o panowanie nad klawiaturą. I tak, jeśli myślałeś, że zmiana perspektywy (klawisz C) to nie wielka sprawa, to czekaj aż spróbujesz ominąć tę wiecznie blokującą się uliczkę – zmiana widoku naprawdę robi różnicę. A jakby było za spokojnie, możesz pomóc sobie spowolnieniem czasu przez G – trochę Matrixa na ulicach, kto by pomyślał?
Jednym z najlepszych smaczków tego bajzlu jest to, że twój wierny piesek nie tylko wygląda uroczo, ale też siedzi obok ciebie, najlepszy kumpel na drodze, skoro i tak masz na karku policję albo po prostu próbujesz znaleźć sens wszystkiego. No i co z tym paliwem? Nie licz, że magicznie się uzupełni – musisz mieć oko na wskaźnik, bo nagle tankowanie staje się bardziej stresujące niż randka w ciemno. Ekstra bonus: możesz sobie własnoręcznie zadbać o wygląd i osiągi swojego wozu – bo kto nie lubi trochę lootowania w stylu GTA, ale bez nerfa na frajdę? Personalizacja w Aventador Vice Crime City jest jak dodatki do burgera – bez niej to nie ta sama uczta.
Podsumowując, jeżeli jesteś gotów na jazdę, która zmienia ulice w arenę, gdzie każdy zakręt to inna historia, a każde uderzenie w pieszego kończy się pościgiem (GG, nie da się ich unikać na dłuższą metę), to ta gra będzie twoim nowym miejskim uzależnieniem. Ja próbowałem opanować sterowanie, a skończyłem z palcami jak po maratonie pisania SMS-ów w szale, ale hej – przynajmniej jest zabawa. Aventador Vice Crime City to taka jazda, która uczy cię, że w miejskiej dżungli nie wystarczy mieć gaz do dechy, trzeba też znać zasady (albo umieć z nich robić użytek).