45

Gangsta Island: Crime City

0/5(ocen: 0)📅2025 Apr 15
Gangsta Island: Crime City

Wchodzisz na ulicę pełną chaosu i... no właśnie, w Gangsta Island: Crime City nie ma taryfy ulgowej. To gra, która pokazuje, jak z ulicznego krętacza zrobić prawdziwego gangstera z krwi i kości – takiego, co to nie boi się brudnej roboty i chce rządzić całym Las Vegas. Brzmi słodko? Szczerze mówiąc, z początku myślałem, że to kolejny klon Grand Theft Auto, ale... teraz, gdy wciągnąłem się w te wszystkiego pełne akcje napady i walki z rywalami, wiem, że to coś więcej. Heisty, ostre potyczki z konkurencyjnymi ekipami i różne mini-gry, które potrafią oderwać od ekranu na dobre pół godziny – to naprawdę daje kopa!

Okej, no mówiąc brutalnie – sterowanie to klasyk: WSAD i mysz na PC, albo tapnięcia na telefonie. Wiem, nie jest to nic nowatorskiego, ale działa jak należy, i to mnie satysfakcjonuje. Czułem konkretny dreszczyk emocji, gdy pierwszy raz z bratem rzuciliśmy się na falę lokalnego PvP – wiadomo, że nic tak nie podkręca adrenaliny jak walka o dominację online. Generalnie, fajnie, że można się z kimś zmierzyć lub podziałać w kooperacji, bo samotne życie gangstera trochę by mi się dłużyło (no chyba że ktoś lubi gadać sam do monitora, wtedy luz).

Las Vegas w tej grze? No cóż, klimat jest – choć nie tak bogaty jak w Red Dead albo hitach od Rockstar, to i tak potrafi dać radę, szczególnie gdy odkrywasz kolejne dzielnice. Grając, miałem momenty, kiedy mogłem poczuć się jak prawdziwy boss mafii z lat 80.– takie trochę Ojciec Chrzestny spotyka nowoczesny sandbox. I serio, ta muzyczka w tle i efekty dźwiękowe były tak realistyczne, że po kilku godzinach gier człowiek nawet w nocy słyszał za sobą coś... ale to pewnie jawa za mocno działała.

Nie wszystko jednak jest złote. Na początku miałem lekkie wątpliwości co do powtarzalności niektórych misji i to, że balans czasami szwankuje (chyba tak było?), ale po paru rundach daje się to przeżyć. Zresztą, w końcu to gra, która chce przede wszystkim dobrze bawić, a nie uczyć Cię życia, prawda? Jako fan strategicznego podejścia doceniam, że można planować swoje ruchy i taktykę – pod tym względem Gangsta Island rzuca ciekawe wyzwania.

Jeśli chcesz połączyć odrobinę klasycznego gangsterskiego klimatu z szybką akcją i nie masz nic przeciwko trochę chaotycznej zabawie, to wskakuj. Zaczynasz na ulicy, a kończysz jako wróg numer jeden w mieście. Brzmi znajomo? Tak, trochę jak w życiu, tylko tu masz więcej strzelanin i mniej rachunków do opłacenia. Czas podbić podziemie – Twitch streamerzy już laskę stawiają, a my? No cóż, ja już pakuję gumowce na ten deszcz pieniędzy i krwi, co się zaraz wyleje!