Wendigo: The Evil That Devours to gra, która przeniesie cię w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki oraz mroźne, odludne tereny, gdzie znane są legendy o przerażających, kanibalistycznych bestiach. Zainspirowana mitologią rdzennych Amerykanów, ta produkcja oferuje wyjątkowe połączenie horroru, przetrwania i psychologicznych zagadek, które zmuszą cię do stawienia czoła nie tylko potworom, ale i własnym lękom.
Wcielasz się w postać, która przemierza usytuowaną wśród zaśnieżonych lasów, nieprzyjazną rzeczywistość, gdzie niebezpieczeństwa czają się na każdym kroku. Jak przystało na dobrego survival horror, Wendigo: The Evil That Devours nie jest grą, w której można liczyć na mocny arsenał broni. Zamiast tego, będziesz musiał polegać na sprycie, pomysłowości, a czasem na szybkości nóg, by uciec przed bestią. Wiesz, co mówią – najlepszą bronią jest spryt, a nie super karabin.
Kiedy pierwszy raz uruchomiłem tę grę, czułem dreszczyk emocji. Już od samego początku, podczas wprowadzenia, poczułem się jakbym był głównym bohaterem jakiegoś przerażającego filmu. Zimny wiatr dmuchał mi w twarz, a dźwięki otoczenia były tak realistyczne, że momentami musiałem sprawdzić, czy nie ma za mną jakiegoś osobnika z siekierą. Tak, to było coś – nieco przerażająca, ale i ekscytująca przygoda!
Jak to w horrorach bywa, na każdym kroku możesz napotkać zagadki, które trzeba rozwiązać, aby przeżyć. Czasem myślisz sobie, że zdecydowanie powinienem był wybrać inną grę, a chwilę później czujesz, że to jest to, czego mi trzeba. Wendigo oferuje także różne tryby, które pozwalają grać z przyjaciółmi – czy to w kooperacji, czy rywalizacji. Możesz sprawdzić, kto z was lepiej poradzi sobie z mrocznymi sekretami lasu. W końcu, obcość bestii jest znacznie łatwiejsza do zniesienia, gdy jest się w towarzystwie.
Jednakże, muszę przyznać, że czasem byłem lekko rozczarowany tempem rozgrywki – zdarzały się momenty, gdy akcja zwalniała, a ja czułem, jakbym się gubił, gdzie tak naprawdę powinienem iść. Mimo to, twórcy zadbali o bogaty świat i pełen detali, więc w chwilach spowolnienia można było podziwiać otoczenie, które wyglądało jak z obrazów H. P. Lovecrafta – mroczne, piękne i przerażające jednocześnie.
Ogólnie rzecz biorąc, Wendigo: The Evil That Devours to gra, która porusza nie tylko struny strachu, ale i emocji. Jeśli szukasz czegoś, co wciągnie cię w wir mrocznych tajemnic, z dreszczykiem emocji na plecach, to ta produkcja zdecydowanie jest warta uwagi. Przygotuj się na spotkanie z potworami – zarówno tymi z zewnątrz, jak i wewnątrz siebie...