Witajcie moi drodzy zapaleńcy gier! Dzisiaj mam dla Was coś, co sprawi, że Wasze serca zabiją w rytm... owczych biegów! Tak, dobrze widzicie mowa o Walce owiec, grze, która łączy w sobie absurdalny humor i rywalizację w stylu, który sprawił, że nawet moje nieco zgubione owce w realnym życiu zaczęły wskakiwać na stół, by lepiej widzieć ekran!
W tej grze, kierujecie zgrają owiec, które zamiast dawać mleko, postanowiły stoczyć bitwę. No bo kto by pomyślał, że te małe, futrzaste stworki mają w sobie taką zawziętość? Czasami czuję się tak, jakbym grał w połączenie Wii Sports i Super Smash Bros, tylko zamiast Mario mam owce w zbrojach. W każdej misji czeka na Was odrobina chaosu, a Waszym zadaniem jest nie tylko przetrwać, ale i zdobyć dominację na polu walki. Zaczniecie od podstawowych narzędzi róg owcy, młotek, czy zestaw do strzyżenia a z czasem rozwiniecie swoje umiejętności na poziomie super owcy!
Muszę przyznać, że za pierwszym razem, gdy odpaliłem tę grę... uff, czułem się jak dziecko w sklepie ze słodyczami! W tle grał dynamiczny soundtrack, a moja owca skakała w rytm muzyki, strzelając z bawełnianych karabinów. Ale potem, gdy moja ukochana owca (nawiasem mówiąc, nazwałem ją Baa-rbara) poległa w starciu z inną owcą, poczułem się, jakbym stracił najlepszego przyjaciela... a przynajmniej na chwilę. Z początku myślałem, że to będzie tylko głupkowata zabawa, ale kurczę, wciągnęło mnie to jak Netflix w weekendowe maratony!
Gra oferuje zarówno tryb kooperacji, jak i rywalizacji, więc możesz zaprosić znajomych na wspólne bitwy. I tutaj, szczerze mówiąc, każda gra przypominała mały turniej od beztroskiej zabawy po prawdziwe potyczki, gdzie emocje sięgały zenitu, a ja krzyczałem Baa-rbara, wróć! przy każdym niewłaściwym ruchu. Możecie grać lokalnie na jednej konsoli lub online, co sprawia, że jest szansa na niezłą masakrę wśród przyjaciół fajne, prawda?
Podsumowując, jeżeli szukacie gry, która dostarczy Wam dawkę śmiechu, emocji i nieco absurdalnej akcji, to Walka owiec jest strzałem w dziesiątkę. Chociaż czasami miałem wrażenie, że te owce były sprytniejsze ode mnie… Ale kto nie chciałby odnieść sukcesu w owczym świecie? Chyba nie ja, bo jak na razie to ja jestem tym, który ciągle przegrywa z moimi własnymi owcami! Spróbujcie, a może i Wy zakochacie się w tej niecodziennej walce?