Jeśli szukacie emocji na poziomie czuję dreszczyk emocji jakbym grał w wyścigi na torze w dzień wyścigów F1, to Takeover jest grą, która może Was porwać! Wyobraźcie sobie, że wkraczacie do świata pełnego akcji, gdzie każdy krok, każdy ruch, to walka o przetrwanie. Brawurowe przejęcia, niesamowite ucieczki i emocje sięgające zenitu – brzmi jak dobry film akcji, ale to dopiero początek!
Kiedy pierwszy raz uruchomiłem tę grę, czułem się jakbym wsiadał do sportowego auta, które miało mnie zaskoczyć swoimi osiągami. Takeover to nie tylko gra, to swoista podróż do podziemnego świata, gdzie liczy się spryt, strategia i... dobrze, może trochę szczęścia. Jeśli myślicie, że wykorzystacie swoje umiejętności z grania w inne tytuły, to chyba się zdziwicie – tu trzeba myśleć nieszablonowo, a nie tylko klikać jak szalony.
Gra oferuje tryb kooperacji, co oznacza, że możecie z kumplami stawić czoła wyzwaniom zorganizowanym przez deweloperów. Pomyślcie tylko – wsiadacie w auto, a obok Was siedzą przyjaciele, którzy nie tylko krzyczą w lewo, w lewo!, ale także mają własne pomysły na to, jak przejąć wrogą bazę. A jeśli nie możecie się dogadać, to zawsze można spróbować zabójczej taktyki, czyli po prostu jechać na oślep i liczyć na łut szczęścia!
Współpraca to jedno, ale co z rywalizacją? Jeśli jesteście bardziej w stylu wygrać za wszelką cenę, to tryb PvP jest dla Was. Można załamać przeciwnika, a przy okazji sprawdzić, kto jest lepszy w prowadzeniu pojazdów. Szczerze mówiąc, zdarzyło mi się przegrać parę razy i czułem się, jakbym przegrał w Tetrisa z moją babcią – po prostu wstyd!
Wracając do samych mechanik, Takeover zachwyca różnorodnością misji i zadań. O ile dobrze pamiętam, miałem momenty, kiedy myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, a tu nagle... bam! Wrogowie pojawiają się z każdej strony, a ja czuję, że muszę się wykazać. To jak grać w Mario Kart, ale z rozbudowanym fabularnym wątkiem – ciągłe nagrody i wyzwania trzymają w napięciu.
Generalnie, Takeover to gra, która na pewno dostarczy Wam emocji i adrenaliny, więc jeśli macie ochotę na coś świeżego, to może czas na przesiadkę z Fifty Shades of Grey na Fifty Shades of Gameplay? 😉