Wyobraź sobie, że grasz w coś, co wygląda jak pikselowa wersja Tetrisa na sterydach — witaj w Blocks Stack Rush, gdzie twoja misja to nie uciekać przed potworami, tylko... no cóż, stać się mistrzem układania klocków. Proste, prawda? A jednak, ten mały blokowy bohater, którym direktywnie sterujesz, sprawi, że twoje palce będą szybciej działać niż ekspres do kawy rano.
W praktyce: zbierasz bloki, które dosłownie lecą ci pod nogi, a twoim zadaniem jest ich jak najszybsze ułożenie w idealny stos — i tu pojawia się cała magia gameplayu. Bo nie wystarczy kliknąć i czekać – trzeba ustawić każdy klocek z precyzją chirurga na serwerze. Czas ucieka, a ty próbujesz nie pozwolić, by wieża rozpadła się jak moja motywacja do gimnastyki po 5 minutach. Serio, kto to testował? Może jakiś maniak układania klocków, nie wiem.
Mechanika dopasowywania to jak robienie puzzli na czas — każdy idealnie ułożony element przybliża cię do ukończenia całego obrazka. A jeśli już myślisz, że to familijna gra, to poczekaj na moment, gdy konieczność szybkiego pakowania bloków przypomni ci sprint do autobusu. Zamiast kierowcy jest tu zegar tykający ci w kark z prędkością horroru, który nie pozwoli ci się nudzić. A jeśli zdarzy ci się zbudować coś krzywo — no cóż, czeka cię restart i szansa na poprawę. GG, przynajmniej na początku.
Wiesz co jest najlepsze? Prosta kontrola i dynamiczny gameplay sprawiają, że złapiesz przy tym tytule ten jeszcze jedno podejście vibe. Wciąga szybciej niż scrollowanie Instagrama w środku nocy, a satysfakcja z zakończenia zdjęcia idealnie złożonego z bloków to niemalże satysfakcja z poskładania IKEA – tylko bez instrukcji, więc wynik to czysta improwizacja. I trochę stresu. Ale hej, kto lubi nudę?