Wbijasz do Super Star - Animal Salon i nagle jesteś nie tylko fryzjerką, ale prawdziwą stylistką celebryckich futrzaków, łusek i piórek. Tak, dobrze czytasz – ten salon to miejsce, gdzie psiak z wzorem zebry i leopard w meloniku siedzą na fotelu obok słonia, który najwyraźniej nie mógł się zdecydować na jeden fryz! I zanim zapytasz – tak, to jest gameplay, nie zoo.
Najważniejszym trybem jest strzyżenie i stylizacja, gdzie twoim zadaniem jest nie tylko ostrzyc i umyć, ale i nadać zwierzakiom modnego looku. Wszystkie narzędzia masz pod ręką: nożyczki, szczotki, lakiery (no dobra, może bardziej psie perfumy), a także farby do futra – bo dlaczego nie? To trochę jak manicure u celebrytów, tylko że zamiast pazurków, fryzura na czterech łapach. Ja próbowałem ogarnąć ten system farbowania – efekt był artystyczny (czytaj: chaos na poziomie Picasso).
Nie zapominaj o interakcji z klientami! Każdy pupil ma swoje humory i upodobania, więc trzeba się sprężyć, by nie skończyć z rozgniewanym mopsikiem zamiast zadowolonym. Zarządzanie czasem tutaj potrafi dać popalić – bo salon ma ograniczony czas na jednego klienta, więc planowanie i organizacja stają się twoimi najlepszymi kumplami. Kto by pomyślał, że fryzjerstwo może być tak stresujące? Szczególnie, gdy słoniowi nagle puści nerw i zacznie machać trąbą w rytm muzyki z salonu. GG, nie?
Mechanika rozwoju salonu polega na ulepszaniu sprzętu i odblokowywaniu nowych usług – bo początkowo twoje możliwości to bardziej amatorski salonik, a z czasem zmieniasz się w guru futrzanej elegancji (albo przynajmniej coś w tym stylu). No i najlepsze jest to, że nie tylko psy i koty bywają klientami – chyba pierwszy raz u fryzjera wylądowała zebra i słoń (ktoś tu chyba miał odważną wizję!).
Więc jeśli lubisz kolekcjonować stylówki, sterować czasem i ogarniać chaotyczny tłum czworonożnych klientów, to Super Star - Animal Salon jest dla ciebie! No i pamiętaj – nigdy nie lekceważ mocy dobrze wymodelowanego kłębuszka futra. Serio, kto testował ten tryb? I po co zwierzakią fryzjerkę z taką trąbą? Ale to już tajemnica salonu…