Siadaj za kierownicą i przygotuj się na prawdziwy rajd z Race Time – tu liczy się nie tylko szybkość, ale też spryt i trochę szczęścia, bo kto pierwszy, ten lepszy! Wszystko zaczyna się od tego, że musisz zdobyć najszybszy samochód, a potem nieźle go podrasować – mocy do pełna, żeby choć na chwile poczuć się jak król asfaltu.
Generalnie, fajna sprawa jest ten super boost, który doładowujesz aż do piątego poziomu. Poziom 5? To już nie żarty – dwukrotne kliknięcie i masz turbo włączone! Prawdziwa petarda. Oczywiście, kiedy super boost szaleje, możesz nie tylko zyskać na czasie, ale wręcz wypchnąć z trasy swoich rywali. Tak, dobrze czytasz – goście lecą na pobocze, a ty pokazujesz, kto rządzi na torze i zgarniasz extra punkty.
Szczerze mówiąc, ta mechanika świetnie wprowadza morderczą rywalizację, trochę jak w starych dobrych grach z serii Mario Kart, tylko z bardziej realistycznym pazurem. Z początku myślałem, że to będzie typowa wyścigówka, ale Race Time ma w sobie ten coś. Może to zasługa online'owych rankingów, które podkręcają adrenalinę, bo nagle każdy wyścig to walka o miano najlepszego kierowcy wśród znajomych. Kto nie lubi sprawdzać, że jest szybszy od kumpla z drugiego końca świata? Ja na pewno!
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie podzielić się małą anegdotą z pierwszej rundy – miałem turbo doładowane, wjechałem na zakręt i... bach, wypadłem z trasy przez jakiegoś desperata, który sam chyba chciał spróbować sił w kolarstwie górskim. Chyba tak było? W każdym razie masa śmiechu, a potem natychmiastowa chęć rewanżu. To chyba najlepsza rekomendacja!
Jeśli masz ochotę na szybką jazdę, trochę taktyki i odrobinę grindowania nad ulepszaniem swojego pojazdu, Race Time jest dla ciebie. Szykują się nerwy, może trochę frustracji (ale to w dobrym stylu!), i naprawdę satysfakcjonujące zwycięstwa. Gotowy na to, żeby depnąć gaz do dechy i zaszaleć na torze? Bo ja już klikam start jeszcze zanim doczytałeś ten tekst.