Powiem szczerze, że Ludo World to taka planszówkowa perełka, która wciąga nie na żarty – niby prosta gra, a potrafi dać popalić jak finałowe rozdanie w Monopolę u cioci na imieninach. To nieskończona zabawa, gdzie każdy rzut kostką to jak los na loterii – jeden ruch, a już czujesz, że życie jest przewrotne (albo i Ty jesteś górą). Wybierasz między klasycznym stylem gry a błyskawicznym trybem, który sprawia, że napięcie rośnie szybciej niż liczba followerów na Twitchu top streamera.
Co mi się bardzo podoba, to ten cały trophy road, czyli taka droga chwały, gdzie każdy Twój ruch to możliwość zdobycia kolejnego trofeum. To tak, jakbyś zbierał plusy do swojego gamingowego CV – wiesz, kumulujesz te małe zwycięstwa, które ostatecznie robią różnicę. A skoro jesteśmy przy emocjach, to uderzenie przeciwnika odesłaniem jego pionka na start? Czułem dreszczyk adrenaliny, kiedy sam zostałem wyrzucony z planszy – jakby ktoś mi powiedział, że Netflix znów kręci Czarne Lustro!
Generalnie, warunki do grania są różnorodne – od kolorowych, żywych plansz po misje poboczne, które można odhaczać w międzyczasie, żeby zgarnąć ekstra nagrody. Coś jak minigry w Fortnite – niby dodatkowy smaczek, a potrafi zająć na godzinę albo i dwie. Gram czasem ze znajomymi online i to jest dopiero jazda – zarówno kooperacja, jak i możliwości rywalizacji sprawiają, że wracają stare dobre czasy izometrycznych gier planszowych, tylko wersja cyfrowa ma tę przewagę, że nie trzeba sprzątać stołu po rozgrywce (kto to lubi?).
Z początku myślałem, że Ludo to tylko gra dla najmłodszych – no wiecie, jak Chińczyk u babci – ale teraz uważam, że jest coś w tej prostocie, co trzyma mnie przy ekranie dłużej niż niejeden tytuł z epoki Xboxa 360. Dźwięki kostek, efektów i kolorystyka planszy działa na zmysły lepiej niż poranna kawa. Szczerze mówiąc, rozgrywki potrafią być tak napięte, że zdarza mi się wychodzić z pokoju, żeby ochłonąć… no ale kto by się tam poddawał?
Podsumowując: Ludo World to pozycja obowiązkowa, jeśli chcesz poczuć, że strategia i szczęście mogą iść w parze – a wszystko to opakowane w tę niekończącą się planszę, która zawsze ma dla Ciebie gotową nową przygodę. Gotowy na to? Zapnij pasy i kręć kostką. Bo w Ludo World każdy rzut to nowa historia… chyba, że pech Cię dzisiaj nie ominął.