Flying Dragon City Attack to gra, która z miejsca przenosi nas w świat pełen niebezpieczeństw, ognistych smoków i dużych, rozgwieżdżonych miast. Wyobraź sobie, że jesteś w skórze potężnego smoka, który ma za zadanie zniszczyć wszystko, co stanie na jego drodze w miejskiej dżungli. Brzmi jak marzenie dla każdego fana fantastyki? No cóż, czasami marzenia mogą też być koszmarem!
Przyznam, że kiedy pierwszy raz uruchomiłem tę grę, byłem gotowy na epicką przygodę. Dźwięki ognia i potężne ryk smoka sprawiały, że czułem dreszczyk emocji, jakbym znajdował się na Smokach z wychodzącego słońca w wersji VR! Wszyscy moi znajomi, którzy są geekami w tej samej kategorii, mówili, że to hit. Ale, szczerze mówiąc, nie wszystko było tak idealne, jak myślałem.
Gra oferuje szereg misji, które polegają na demolowaniu budynków, walce z wojskiem i zbieraniu punktów za dokonane zniszczenia. Jednak z czasem zaczynałem się nudzić tym samym schematem – wrzucanie ognia na wieżowce stało się trochę monotonne. Może jestem zbyt krytyczny, ale po pewnym czasie myślałem, że mógłbym użyć tych umiejętności do... np. pieczenia kiełbasek na grillu na ogródku. Haha!
Jednakże, muszę przyznać, że gra ma swoje momenty. Mechanika latania jest tak płynna, że czujesz się, jakbyś unosił się ponad miastem jak superbohater. Słyszałem, że niektórzy streamerzy próbują zdobyć rekordy w zniszczeniu miast w jak najkrótszym czasie. Zastanawiam się, czy ktoś z nich nie ma przypadkiem problemów osobistych z agresją…
Wciągające są także interakcje z innymi graczami. Możesz brać udział w trybie PvP, gdzie smoki z różnych miast walczą o miano najpotężniejszego. I tak, jeśli masz kumpla, który też gra, możecie się zmierzyć w wyścigu na ‘kto szybciej zdemoluje cały blok’. Niezła zabawa, prawda? Chociaż muszę przyznać, że zdarzyło mi się przegrać parę razy z moim kolegą, a potem musiałem mu kupić piwo, niezłą karę…
Ogólnie rzecz biorąc, Flying Dragon City Attack to gra, która wciąga na chwilę, ale nie sądzę, że zostanie w moim sercu na długo. Mimo to, jeśli jesteś łowcą przygód, który chce poczuć moc smoka, to w zasadzie mógłbyś spróbować. Może akurat trafisz na moment, w którym będziesz musiał spalić miasto… W końcu, kto nie chciałby zagrać w smoczą wersję Godzilli?