Gotowi na akcję ratunkową z dreszczykiem? Wbijajcie do Ratunek dla dziewczyny – Smok na wolności, gdzie każdy poziom to istny rollercoaster mózgowych wyzwań – tak, nie tylko poleżysz i poklikasz, tu trzeba myśleć na całego! Twoim zadaniem jest powstrzymać inwazję smoka za pomocą dział, ale nie takich zwykłych – to mix strategicznego planowania i odruchów Godzina Zero. Brzmi poważnie, ale gra jest tak prosta, że nawet babcia by ogarnęła (choć serio, czyje babcie mają refleks jak ninja?).
Mechanika strzelania z dział przypomina wystrzeliwanie popcornu do celu – celujesz, strzelasz, próbujesz nie wypaść z rytmu. Ale uważaj, bo smok nie jest zwykłym papierowym potworem; to prawdziwy boss poziomów planszowych, co z każdym strzałem ma coraz mniej cierpliwości (i zdrowia). Co ciekawe, gra wymaga od ciebie jednocześnie refleksu i strategicznego myślenia, więc zapomnij o metodycznym klikaniu – tu wszystko dzieje się tempo ekspresowym, jakbyś ścigał się z czasem albo próbował zdążyć na autobus, który ewidentnie spóźnia się zawsze.
Po pierwszej rundzie z działkami zacząłem się zastanawiać, czy to nie trening szachowy tylko bardziej wybuchowy – musisz dopasować działania, by zatrzymać smoka i nie pozwolić, aby dziewczyny skończyły jako zakładniczki. Także umiejętności dopasowywania elementów sprawiają, że gra wciąga jak Netflix – w pewnym momencie chciałem tylko jeszcze jeden level... i trzy godziny później, no cóż, telefon wyświetlił mi komunikat Czas na sen.
A ty? Lubisz gry, które nie pozwalają się znudzić, wymagają trochę skupienia i nagradzają szybkim palcem? Jeśli tak, to Girl Rescue: Dragon Out może być twoim nowym przysmakiem. A przy okazji, jeśli myślisz, że potrafisz prowadzić taktykę lepiej niż smok – sprawdź to sam. Ostrzegam tylko, że nerwy czasem idą na ostro, a palma niech nie wędruje daleko od klawiatury!