W The Expendables wskakujesz w skórę elitarnych najemników, którzy mają jeden cel: przeżyć i przy okazji zrobić niezły bałagan na polu walki. Ta gra akcja nie bawi się w dyplomację tu liczy się precyzja strzałów, sprytne wykorzystanie osłon i trochę tego oldschoolowego wybuchnij wszystko, co widzisz. I powiem szczerze, planowanie ruchów to jak gra w szachy, tylko że zamiast pułapek na planszy, masz helikoptery i snajperów z pewnie nie do końca zdrową miłością do szybkich oddechów.
Mechanika walki to prawdziwy rollercoaster adrenaliny. Musisz ukrywać się za osłonami, bo przeciwnicy nie są tu, żeby się przyglądać, jak grzęźniesz w piachu. Strzelanie wymaga wyczucia i taktyki chwilę nieuwagi i po drużynie, więc lepiej się zgrać, bo system współpracy to tu nie tylko opcja, ale wręcz konieczność. Mogłem sobie wybrać snajpera i poczuć się jak profesjonalny pogromca mrówek, albo gadając do siebie, próbować robić zdalny kontroler materiałów wybuchowych (prawie jak zabawa z Lego, tylko że bombowo).
A propos postaci każdy najemnik ma swój zestaw unikalnych umiejętności i arsenałów. To trochę jak dobierać kawę w ulubionej kawiarni czy dziś wybierasz latte z karabinem czy espresso z granatami? Czasem chciałem się zastanowić nad sensem swojego wyboru, ale wiadomo... szybciej idzie po prostu strzelać. I wtedy nagle okazuje się, że misja wymaga zgranej drużyny, więc ten snajper musi czasem zejść z wieżyczki i pójść na przód GG, nerfuję swoją dumę.
System kooperacji działa tak naturalnie, że nawet gdy moja ekipa robiła misterny chaos, czułem, że trzymamy się razem. Grając w kampanię, musiałem uważać na każdy ruch, bo sytuacje potrafiły się zmieniać jak w najlepszym filmie akcji dramat, adrenalina i myśli typu czy ja to naprawdę zrobiłem bez konieczności restartu?. A multiplayer? No cóż, tam dopiero zaczyna się zabawa ktoś myślał, że będzie chillowo? No proszę was, każdy headshot to jak wbijanie gwoździa do trumny i nie ma zmiłuj.
Tak więc, jeśli chcesz gry, gdzie nie tylko strzelanie na oślep, ale i taktyczne myślenie i szybkie decyzje robią robotę, The Expendables da ci to z nawiązką. Niby prosta mechanika, a jednak każdy level to inna historia i nowe wyzwania, które sprawiają, że klawiatura co chwilę przeżywa dramatyczne momenty. I poważnie, kto by pomyślał, że praca zespołowa w strzelance może być tak satysfakcjonująca? No to co, do boju tylko pamiętaj, żeby nie zginąć jako pierwszy, serio!