Ah, Spider Solitaire – gra, która jest jak ulubiona herbata babci: prosta, ale jednocześnie potrafi zaskoczyć. W tej wersji klasycznej gry karcianej twoim celem jest uporządkowanie kart w osiem kolorowych stosów, od króla do asa. No dobrze, ale nie daj się zwieść tej prostocie, bo jak to mawiają: nie oceniaj książki po okładce, a w tym przypadku - gry po pierwszym wrażeniu. Wciąga na długie godziny, a jeśli nie uważasz, to prędzej czy później twoje karty zamienią się w chaotyczny bałagan, który przypomina pokój nastolatka.
Przyznaj się, który raz już przegrałeś, bo nie zauważyłeś, że ostatnia karta była... no cóż, nie taka jak myślałeś? Chyba tak było? Wystarczy jedno niedopatrzenie, a już twój plan zagrań przypomina karty do gry w Bingo! Mimo to, powiem ci, że walka z tymi kartami jest jak z powrotem do szkoły – czasem frustrujące, ale w końcu przynosi satysfakcję, gdy w końcu uda ci się przejść do kolejnego poziomu.
Możesz grać sam, rywalizując z samym sobą, albo z przyjaciółmi, w wersji lokalnej. Tak, tak, kiedyś to było, teraz wszyscy grają online, ale my, starzy wyjadacze, wiemy, że nic nie zastąpi tego magicznego momentu, gdy obserwujesz, jak twoi znajomi próbują ogarnąć chaos kart. Powiem ci, że widok, gdy twój kumpel wymienia jeszcze jeden ruch na okej, może jednak nie, jest bezcenny!
Dźwięki w grze są na tyle minimalistyczne, że nie przeszkadzają, a czasem wręcz dodają uroku. Czułem dreszczyk emocji, gdy ostatnia karta nareszcie pasowała do reszty, a muzyka w tle przypominała mi najlepsze momenty z lat 90-tych, gdy wszystko wydawało się prostsze. Generalnie, gra ma swój urok, ale czasem bywa nudnawa – zwłaszcza, gdy już nie masz pomysłu na kolejny ruch...
Podsumowując, Spider Solitaire to nie tylko gra karciana, ale też sposób na relaks i oderwanie się od codzienności. Czy masz ochotę na pojedynek z samym sobą, czy chcesz sprawdzić, kto z twoich znajomych ma najlepszą pamięć? W każdym razie, przygotuj się na długie godziny spędzone z kartami, które z pewnością dostarczą ci emocji na poziomie rollercoastera... albo przynajmniej na poziomie gry w chińczyka!