Nuts & Bolts: Screw Glass to taki mechaniczny sudoku, tylko zamiast cyfr masz kolorowe śruby i pudełka. Brzmi prosto? Ha! Za każdym razem musisz dopasować śrubę do jej kolorowego domku, bo każda pomyłka to ryzyko wypełnienia tajemniczego rowka na dole ekranu. I jak ten rowek się zapełni... game over, moi drodzy! To trochę jak gra w Jengę, tylko że instrukcje napisałby ktoś z zamiłowaniem do mechaniki precyzyjnej – czyli musisz uważać na każdy ruch, bo jeden błąd i cały misterny plan idzie się bujać.
Sterowanie jest banalnie proste – w zasadzie to używasz tylko lewego przycisku myszy. Tak, serio, nie musisz znać magicznych kombinacji klawiszy, żeby ogarnąć rozgrywkę. To dobrze, bo mniej miejsca na frustrację, a więcej na głowienie się, który kolor z czym skręcić. I nie próbuj kombinować z prawym przyciskiem, bo to nie #TryHardGaming tutaj; to gra, która daje w kość przez sprytne wyzwania, nie przez sterowanie jak z czasów Windows 95.
Mechanika dopasowywania to serce gry, no bo co z tego, że śruby i pudełka są kolorowe, jeśli nie potrafisz ich ze sobą połączyć? Masz tu coś na kształt segmentów puzzli na mechanicznej taśmie – trafiasz, nie trafiasz, a ten nudny rowek z dołu zapełnia się szybciej niż twoja lista zadań w pracy. Z każdą nieacczepowalną śrubą temat robi się coraz bardziej napięty i adrenalina rośnie – serio, kto by pomyślał, że segregowanie śrub może być takie nerwowe?
Wyobraź sobie, że grasz pierwszy raz i nagle widzisz, że kilka śrub ląduje nie tam, gdzie trzeba. Chwila słabości i rząd rowkowych pułapek się zaciska. Palce łapią się myszki jak na finałach e-sportu, bo jedna pomyłka i... czzzzzz, koniec. Takie nervous clicking jest tu nieodzownym elementem zabawy. A jeśli zastanawiasz się, jak bardzo skomplikowane to może być – no cóż, w Nuts & Bolts nauczysz się cierpliwości i planowania, bo tu nie ma miejsca na pośpiech. W końcu, nasze życie to też cała masa śrub do przykręcenia, nieprawdaż?