Wskakujesz do Królestwa Ryby i od razu czujesz się jak pod wodą – serio, to nie jest kolejna zwykła gra, gdzie rybki sobie pływają i tyle. Tutaj masz cały ocean życia, które aż wiruje energią: od syrenek z bajkowymi ogonami po plankton, który – swoją drogą – wygląda, jakby właśnie przeszedł przez epicką imprezę podwodną. Nieźle, co?
Najpierw rzucasz się w wir personalizacji syrenki. Wybierasz fryzurę, biżuterię, a nawet kolor ogona – jakby to był salon piękności pod wodą. Powiem ci, próbowałem zrobić look Oceaniczna diva, ale chyba wyszło mi bardziej Syrena z tortu urodzinowego. No cóż, przynajmniej zabawa przednia!
A potem nadchodzi czas, by zostać rybim doktorem. Tak, dobrze czytasz. Rybki też łapią katar, a Ty masz się nimi opiekować. To trochę jak weterynarz, tylko bez futrzaków i z odrobinę bardziej śliskimi pacjentami. Kto by pomyślał, że przyda się wiedza z biologii szkolnej? (Serio, kto testował te choroby ryb? Co się tam w oceanie dzieje?)
Jeśli masz oko jak sokół, to znajdowanie ukrytych przedmiotów pod wodą będzie Twoją nową pasją. Spodziewaj się, że w trakcie szukania zgubionych muszelek czy skarbów morskich poczujesz się trochę jak detektyw na tropie zagadek. A uwierz mi – woda i światło robią swoje i czasem to zadanie wymaga cierpliwości świętego.
Co więcej, masz też żywe środowisko do dekorowania. Możesz urządzić podwodny świat wedle swojego gustu, od koralowych ogrodów po zatopione statki. Jeśli zawsze chciałeś być podwodnym dekoratorem wnętrz, tu masz okazję zabłysnąć!
Na koniec – trochę powagi – zanieczyszczanie mórz to nie żart. W grze wcielasz się w ekologicznego bohatera, który sprząta dno oceanu i ratuje rybki. Nie jest to może łatwe zadanie i czasem wydaje się jak walka z wiatrakami, ale hej – przynajmniej nie musisz wychodzić z domu, by poczuć się jak bohater planety.
Podsumowując: Królestwo Ryby to nie tylko kolorowy show, ale zestaw mechanik, które łączą się w zabawny i całkiem wciągający sposób. Plus, kto nie chciałby czasem zostać syreną albo weterynarzem podwodnego świata? GG, ocean!