Ok, wyobraź sobie, że wpadasz do dżungli pełnej kolorowych klejnotów, które są bardziej kapryśne niż mój poranny ekspres do kawy. Jewel Jungle to taki typowy match three, czyli gra, gdzie przesuwasz obok siebie leżące kamyki i starasz się zrobić linię z trzech i więcej identycznych. Proste? No niby tak, ale każdy, kto próbował ogarnąć tworzenie łańcuchów wie, że to bardziej przypomina rozwiązywanie sudoku pod presją teściowej.
Zasady sterowania? Klikasz albo stukasz w klejnot, potem obok niego sąsiada i... bum! zamieniasz je miejscami. Czasem można też przeciągnąć palcem lub myszką, jeśli masz wersję na dotykowy ekran albo PC z bardziej “wygodnymi” opcjami. Klawiatura w grze? Raczej rzadko używana, więc nie licz na epickie combo ctrl+alt+jewel.
W centrum wydarzeń mamy mechanikę wymiany klejnotów, które znikają, gdy uda Ci się ustawić linię z trzech lub więcej. Każda zataplana trójka to jak wyczyszczenie Twojej lodówki od razu robi się miejsce, a na koniec coś wpada z góry (tu klejnoty, tam maminy kanapki). A gdy uda Ci się zebrać cztery lub więcej kamyków? Wtedy powstaje coś specjalnego power-up, który może zdmuchnąć całą linię, kolumnę albo nawet dość nerwowego przeciwnika w trybie kooperacji. A jeśli ci się trafi L albo T? Bomby gotowe! Wyobraź sobie, że tworzysz małe pandemonium klejnotowe, a potem kombinujesz, jak te specjalne zabawki wymieszać między sobą, bo efekt bywa... POWERAH!
Grasz na poziomach, które jak małe plansze masz cele typu: zbierz tyle a tyle klejnotów, uwolnij uwięzione zwierzątko albo po prostu wyczyść cholerne bloki z lodu czy lian. Wszystko ma swoje ograniczenia: liczba ruchów albo zegar tyka idealne, jeśli lubisz czuć, że życie ucieka Ci między palcami przez schematyczne poziomy. Pojawiają się też przeszkody, które wymagają więcej kombinacji, więc zapomnij, że przejdziesz sobie na autopilocie. O nie.
Na koniec, parę porad od desperata, który próbował ukończyć 50 poziomów: szukaj ruchów, które wywołają efekt domina, ustaw sobie łańcuchy, które wyprodukować potężne bomby i skomplikowane zlepki. I pamiętaj, jeśli bloki lub inne blokujące przeszkody gnębią Cię w nocy najpierw je wywal z planszy, dopiero potem kombinuj z punktami. Bo serio, bez tego to jak z szefem, który daje premie za świetną pizzę, ale nikt jej nie dostaje.