Italian Brainrot Tung Tung Racing to gra, która na pierwszy rzut oka wygląda jak klasyczna wyścigówka, ale zaraz przekonacie się, że to jazda bez trzymanki w stylu kto dziś ma wolne od logiki. Wsiadasz za kierownicę najbardziej zakręconych pojazdów, które wyglądają, jakby ktoś zbudował je po weekendowej imprezie u babci – serio, te pojazdy są tak... włoskie, że aż się chce krzyczeć Mamma mia! za każdym zakrętem.
Mechanika rozgrywki to prawdziwa petarda. System sterowania jest sprytnie zaprojektowany – pędzisz jak szalony, a jednocześnie czujesz, że każda sekunda na trasie to bitwa o przetrwanie z fizyką i tym cholernie nieprzewidywalnym nawierzchniowym szaleństwem. I powiem wam, prowadzenie aut tutaj to jak jazda po lodzie – albo jesteś królem driftingu, albo tylko dekoracją, no bo kto by pomyślał, że skręt o 45 stopni w kierunku przepaści to najlepszy pomysł?
Tryb wyścigów jest pełen zwrotów akcji... nie, poważnie, w jednej sekundzie gonisz przeciwnika, a w następnej twój samochód robi salto w powietrzu niczym gymnastyczny mistrz świata. Rzecz jasna, na torze nie mogło zabraknąć gadżetów i power-upów, które pozwalają ci dać w twarz rywalom albo trochę bardziej akrobacyjnie przemieścić się względem innych zawodników. Aha, i zapomnijcie o nudnym tankowaniu – tu paliwo to mit, ale za to zajmująca się nim mechanika naprawy pojazdu potrafi wycisnąć z gracza łzy (i sprint do garażu). Kto testował te naprawy? Chyba włoskie nonny!
System ulepszania aut też zasługuje na osobną owację. Możesz tuningować niemal wszystko – od silnika, przez zawieszenie, po najdziwniejsze bajery, które zwiększą twoje szanse na podium, albo przynajmniej na uniknięcie spektakularnej gleby. I powiem wam z doświadczenia – próbując wycisnąć z tego auta wszystko, co się da, kończyłem częściej przy stole kuchennym niż przy komputerze. (Seriously, kto potrzebuje instrukcji, kiedy można eksperymentować i… płakać?)
Podsumowując, Italian Brainrot Tung Tung Racing to jazda bez trzymanki, gdzie mechanika wyścigów i fizyka gry działają ramię w ramię, by zafundować wam niekończącą się lawinę humoru, chaosu i frustracji. Jeśli lubicie ścigać się jak szaleni i nie boicie się momentów, kiedy myślicie czy to w ogóle ma sens?, to ta gra jest dla was. Pierwszy raz na torze? Przygotuj się, że Twój kierownica prawie wyleci przez okno, a serce zacznie bić szybciej niż włoskie espresso. GG, zdrowie!