Jeśli myślisz, że Farm Frenzy to kolejna nudna gra typu match 3, to... oj, jesteś w błędzie! To jest prawdziwa petarda dla miłośników układanek, które potrafią wciągnąć na długie godziny. Szczerze mówiąc, na początku podchodziłem do tej kolorowej farmy z lekkim dystansem, bo wiadomo – ile można? Ale gra zaskoczyła mnie pozytywnie – te mieszane wyzwania z dopasowywaniem owoców to jak świeży sok z pomarańczy po pół dnia grania w te same, stare hity.
Produkcja serwuje nam kawałek słonecznego ogrodu, gdzie każdy poziom to zupełnie inna bajka, a taski nie pozwalają odsapnąć. Musisz zręcznie łączyć co najmniej trzy owoce, by wykonać unikalne cele, które są tak zróżnicowane, że z czasem czujesz się jak na wakacjach, a nie przed monitorem. Generalnie – grafika? Mega soczyste kolory, które po prostu kuszą do kliknięcia – i ten zapach świeżych jabłek, który niemalże unosi się z ekranu (no dobra, może przesadzam, ale w mojej wyobraźni tak właśnie było!).
Przyznam, że mechanika jest super prosta i mega przystępna, co czyni tę grę idealną dla każdego, kto nie lubi skomplikowanych menu ani milionów przycisków – od babci do młodszego brata, serio. Aż wstyd się przyznać, ale wpadłem w tę farmową pułapkę i spędziłem nad nią wieczór, śmiejąc się z moich własnych porażek (mówiąc bez ogródek: ile można pląsać po planszy, zanim weźmie się za prawdziwą strategię? No właśnie...).
Farm Frenzy to dla mnie taki miks klimatu Candy Crush z nutką Farm Heroes, ale w dużo bardziej zwariowany sposób. Co mi się rzuciło w oczy? Setki poziomów gwarantują, że nuda nie zajrzy zbyt szybko – to jak z oglądaniem Stranger Things odcinek za odcinkiem, tylko zamiast miksów z lat 80. dostajesz prawdziwą owocową bombę. No i te poziomy – od banalnych po te, które wywołują dreszczyk emocji i zmuszają do planowania ruchów jak prawdziwy strateg.
Wzwód do rywalizacji i kooperacji? Szczerze – Farm Frenzy bardziej skupia się na samodzielnym wyzwaniu, ale hej, ile można z innymi sharp shooterami siedzieć? Jak dla mnie, ta gra jest idealnym kompanem na przerwy czy momenty, gdy chcesz się wyłączyć i odpocząć od świata, a przy okazji lekko zmęczyć szare komórki.
No i najlepsze jest to, że każdy poziom potrafi cię zaskoczyć – areny pełne kolorowych puzzli, które wyglądają jak świeżutka sałatka owocowa, ale wymagają planowania i parę razy sprawią, że będziesz chciał rzucić myszką… ale nie rzucaj, warto zagrać dalej!