Jeśli myślisz, że memory to nudne klikanie w kartonowe obrazki, to Emoji Match zaraz zmiażdży twoje stereotypy jak mem na Twitterze. W tej grze musisz wykazać się pamięcią krótkotrwałą i sprytem godnym detektywa Sherlocka – w końcu klikasz na karty, by odsłonić emoji i znaleźć parę. Brzmi prosto, prawda? Ale uwaga: im dalej w las (czy tam w planszę), tym bardziej twój mózg zacznie się gotować niczym garnek na maxie. 8 kart na start to bułka z masłem, ale 36? To już poziom zapomniałem, gdzie miałem pilot, serio.
Co mnie rozbawiło? System podpowiedzi – dostajesz trzy wizualne hinty, które ratują tyłek, gdy masz pamięć ryby i przypadkiem klikniesz te same karty co dwie minuty temu. Poza tym gra zgrabnie pakuje się wszędzie – telefon, tablet, desktop – dzięki czemu możesz trenować zdalnie, podczas przystanku na autobusie albo w kolejce po kawę. A jeśli grasz na PC, klawiatura staje się twoim tajnym orężem. Sterowanie klawiszami? Tak, proszę! To niemal jak speedrun po myślenie.
I tu jest największy skręt akcji: mechanika odkrywania i zapamiętywania kart to jak polowanie na skarby, z tym że skarbem jest twój własny mózg. Pomyśl, że każda karta to emoji – mała, graficzna bomba z emocjami i kaprysem. Wkręcasz się, chcesz poprawiać swój najlepszy czas, śledzisz statystyki – bo o dziwo, nawet proste klikanie tu wciąga jak binge serial na Netflixie. Ja próbowałem opanować craftowanie pamięci (czytaj: zapamiętywanie kart) i skończyłem z bałaganem w głowie, który mógłby zawstydzić MasterChefa.
Emoji Match to nie tylko zabawa, to też trening dla szarych komórek. Jeśli masz chwilę i chcesz odciąć się od memów o kotach czy polityce – to jest to. Gra relaksuje, poprawia koncentrację i generalnie robi z ciebie oponenta godnego e-sportowych aren (albo przynajmniej mistrza w kanałach WhatsAppa). A od strony technicznej? Całość działa z płynnością ninja – zero lagów, zero eksternalków, sama czysta magia HTML5 i dotykowego wygładzania życia.