Wyobraź sobie, że zostajesz Master Blenderem, czyli kimś na poziomie barmana, który rzeczywiście rozumie, co znaczy lekko zakręcić butelką — no bo serio, w tym tytule każde stuknięcie butelką to jak delikatny taniec palców, a nie walka o przetrwanie w barowej dziczy.
Cała zabawa polega na precyzyjnym nalewaniu wody, ale nie byle jak, tylko tak, żeby każdy kolorowy kubek dostał dokładnie swój odpowiednik. To trochę jak układanie puzzli podczas przerwy w pracy – niby proste, ale tracisz na to tyle czasu, że nawet szef zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle kiedykolwiek wrócisz do roboty. A tu nagle... bum! Udało się! Chociaż, nie ukrywam, chciałem kiedyś zrobić to szybko i skończyłem z kąpielówką wodą i kubkami, które wyglądały jakby przeszły przez tornado.
Mechanika jest zabawnie minimalistyczna: stukasz butelkę, żeby nalać wodę, a potem klik na kolorowy kubek, by odblokować ten sam odcień szklanki. Brzmi jak proste “kliknij i chodź dalej”, ale serio – połączenie tych dwóch wymaga odrobiny myślenia i zręczności. Czyli wszystko to, co lubisz, kiedy chcesz pobyć geniuszem kuchni z robotami, tylko bez kuchni i robotów. Przyznam, że podczas pierwszych leveli miałem wrażenie, że to mecz ping-ponga na poziomie hardcore’a, kiedy musisz szybko i dokładnie zorganizować rozlany materiał, który na pierwszy rzut oka wygląda jak deser przypadkowego artysty malarza. Ale hej, kto nie lubi wyzwań przy nalewaniu wody?
Jeśli jesteś typem gracza, który woli raczej modele z precyzją, a nie tylko kliknąć aż do skutku, to ta gra da ci satysfakcję. No i bonus – na końcu poziomu poczujesz się jak barman roku, którego każdy prosi o kolejnego drinka. A skoro mowa o drinkach – pamiętaj, żeby nie lać za dużo, bo wtedy dostajesz status “amator zalewania stołu” i to raczej nie jest coś, o co chcesz rywalizować. GG i niech butelki będą z tobą!