Witajcie, miłośnicy gier i rodzice, którzy szukają dla swoich pociech czegoś edukacyjnego, a jednocześnie mega fajnego! Przedstawiam Wam Baby Hazel: Nauka pływania – grę, która sprawi, że Wasze maluchy nie tylko będą się dobrze bawić, ale także nauczą się, jak bezpiecznie i przyjemnie spędzać czas w wodzie. No bo kto nie marzy o tym, żeby ich dziecko stało się małym mistrzem pływania, prawda?
W chwili, gdy po raz pierwszy uruchomiłem tę grę, pomyślałem, że to będzie zwykła bajkowa przygoda. Ale zaraz, co to? Woda, piłki, skakanie do basenu! Czułem dreszczyk emocji, gdy zobaczyłem, jak Hazel, nasza mała bohaterka, przygotowuje się do swojego wielkiego debiutu w wodzie. Zaczynamy od małego wprowadzenia, gdzie nasze zadanie to pomóc Hazel ubrać się w odpowiedni strój kąpielowy, co, szczerze mówiąc, przypomniało mi moje własne zmagania z wyborem kostiumu na wakacje... A to nie jest proste!
Gra wciąga jak najlepszy odcinek serialu, a każdy nowy poziom to jak nowy sezon – cały czas coś się dzieje! W Baby Hazel: Nauka pływania mamy do czynienia z różnymi mini-grami, które uczą dzieci nie tylko o technikach pływania, ale także o bezpieczeństwie w wodzie. Zresztą, bądźmy szczerzy – w dzisiejszych czasach wiedza o tym, jak nie utonąć, to must-have! Gdy Hazel uczy się skakać do wody, miałem wrażenie, że sam znowu mam pięć lat i z niecierpliwością czekam na swój pierwszy skok do basenu.
A co z interakcją? Generalnie gra pozwala na zabawę w pojedynkę, ale można także zorganizować mały maraton dla dzieciaków, podczas którego rywalizują, kto szybciej nauczy się pływać. Moja siostrzenica próbowała to zrobić, krzycząc przy tym jak mały delfin. Szczerze mówiąc, śmialiśmy się wszyscy, zwłaszcza gdy skończyła z pełnym basenem wody na podłodze... Ale wracając do gry, to istotne, że dzieci uczą się także o współpracy i pomaganiu sobie nawzajem.
Na koniec, moja subiektywna ocena? Gra może nie jest jak God of War, ale dla maluchów to prawdziwa perełka. Kolorowa grafika, wciągająca mechanika i lekcje, które zapamiętają na całe życie. Chyba tak było? Cóż, na pewno spędziliśmy z nią wiele radosnych chwil, a to najważniejsze. Gotowi na pływanie? Bo Hazel już nie może się doczekać!