Bubble Shooter Legend 2 to taki klasyk, który niby prosty, ale potrafi wciągnąć na długie godziny serio, strzelanie do kolorowych bąbelków stało się tu sztuką na poziomie tworzenia perfect espresso. Twoim zadaniem (jeśli zdecydujesz się je przyjąć) jest celowanie i wystrzeliwanie kolorowych bąbelków, aby połączyć trzy lub więcej tych samych barw i doprowadzić do ich spektakularnej eksplozji. Tak, to jak kreskówkowa wersja uchroń dywan przed plamą w trybie hard.
Mechanika strzelania działa tu jak dobry szkolny nauczyciel może wydawać się na początku surowa, ale w końcu nagradza cierpliwość i precyzję. Wymierzasz, klikasz i... bum! Kolorowe kule znikają, dając Ci kroki bliżej do ukończenia poziomu. Brzmi prosto? Jasne, ale spróbuj na ostatnich levealach, gdzie bąbelki chowają się jak telewizor pod kanapą niby wszędzie, ale znaleźć odpowiedni strzał to już wyzwanie godne Sherloka Holmesa. I żeby było jasne, to nie jest gra dla leniwych klikaczy!
Co mnie zaskoczyło (i trochę rozbawiło) to jak system dopasowywania kolorów zmusza do myślenia strategicznego. Nie wystarczy klikać gdzie popadnie, bo każdy twój ruch może ułatwić lub utrudnić życie w kolejnych rundach. A powiem Ci, że gdy zabraknie Ci jednego strzału do wyczyszczenia planszy, czujesz się jak w finale Mistrzostw Świata... tylko bez medalu, a z większą frustracją. No i ta satysfakcja, kiedy w końcu zrobi się mały chaos bąbelkowej apokalipsy to już niemalże doświadczenie zen.
Tak więc, jeśli szukasz casualowej rozrywki, która potrafi Cię jednocześnie zmusić do myślenia i trochę naśmieszyć, Bubble Shooter Legend 2 daje radę. Polecam zwłaszcza wtedy, gdy potrzebujesz czegoś na odsapnięcie po długim dniu a jednocześnie chcesz poczuć ten dreszczyk emocji, gdy zwykły strzał zmienia się w epicką eksplozję. I pamiętaj każdy bąbelek się liczy, a celność to Twoja nowa supermoc! GG, bąbelki!