Woodoku to gra, która łączy w sobie elementy tetrisa i układanek, a jej cel jest prosty – wypełnij planszę drewnianymi klockami. Kiedy pierwszy raz uruchomiłem tę grę, pomyślałem, że to kolejny sposób na zabicie czasu, ale… o zgrozo! Wciągnęło mnie to jak odkurzacz do kurzu, którego nie miałem na myśli.
W zasadzie to jest trochę jak szukanie skarbu w czasach piratów – niby wiesz, co robić, ale nigdy nie wiesz, co cię czeka! Gra polega na umieszczaniu różnych kształtów drewnianych klocków na planszy i usuwaniu pełnych wierszy oraz kolumn. Naprawdę, to brzmi banalnie, ale kiedy zaczynasz układać te klocki, czujesz dreszczyk emocji jak przy otwieraniu ostatniego prezentu na Boże Narodzenie. I to bez ryzyka, że znajdziesz tam skarpetki!
Wizualnie, Woodoku jest jak koc w zimowy wieczór – ciepły i przyjemny. Otoczenie przypomina drewniane wnętrze chatki w górach, a dźwięki, które towarzyszą grze, są tak relaksujące, że czujesz się, jakbyś był na tropikalnej wyspie, a nie w szaleńczym wyścigu klocków. Czułem się niemal jak Indiana Jones w poszukiwaniu zaginionej skrzyni – tyle że moja skrzynia była wypełniona klockami.
Nie ma tu jakiejś mega skomplikowanej fabuły – po prostu układaj, zdobywaj punkty i próbuj pobić swoje rekordy. Generalnie, można grać samemu, ale odkryłem, że rywalizacja z przyjaciółmi dodaje pikanterii. Pamiętam, jak z kumplami ustawiliśmy się na wspólnej sesji, zastanawiając się, kto pierwszy będzie miał złotą deskę. Oczywiście, skończyło się na żartach i śmiechu, gdy jeden z nas zapomniał, że nie można używać klocków na głowie, by osiągnąć lepszy wynik.
Na początku myślałem, że to gra, która szybko się nudzi, ale jednak nie! Im dłużej grasz, tym bardziej chcesz odkrywać swoje możliwości, próbując nowych strategii. Dobrze jest mieć w zanadrzu kilka tajemniczych technik, które mogą pomóc w trudnych momentach… Chociaż z tym bywa różnie, bo czasami zapominam, co planowałem!
Podsumowując, jeśli szukasz czegoś do połączenia relaksu z odrobiną rywalizacji, Woodoku jest niczym najlepszy deser po obiedzie – prosty, ale dający ogromną satysfakcję. A jeśli masz ochotę, to chętnie podzielę się swoimi najlepszymi strategami, chociaż… może po prostu niektóre z nich są tylko wymówkami za moje porażki. Gotowy na to?