Jeśli myślisz, że układanie cukierków to tylko dziecięca zabawa – no to czekaj, aż wpadniesz w Candy Puzzle Match! Tutaj mechanika tapowania jest królem, bo zamiast przeciągać palcem jak w zwykłych match-3, po prostu stuku stuku na grupy dwóch lub więcej takich samych cukierków. Proste? Jasne. Ale — uwaga — im większa grupa, tym lepszy wynik. Kto by pomyślał, że zbieranie słodkości jest jak polowanie na kupony rabatowe: im więcej na raz, tym więcej frajdy i punktów.
Gra nieźle miesza w planszy — każde usunięcie cukierków powoduje kaskadowe reakcje, które wyglądają trochę jak domino na cukierkowym deserze. I serio, obserwowanie jak kolejne kolory spadają i łączą się w nowe zestawy jest dziwnie satysfakcjonujące. Próbowałem ogarnąć te combo i prawie skończyłem z planem tak pokręconym, że przypominał mój poranny chaos w kuchni (nie pytajcie). Ale hej, tu właśnie leży magia – każda dobra decyzja to mała euforia, a każdy błąd to kolejna szansa, żeby poprawić wynik.
W Candy Puzzle Match masz też kilka celów do odhaczenia, więc nie jest to tylko bezmyślne klepanie ekranu. Wymagania poziomów zmuszają do myślenia i kombinowania — czy to nie najlepszy sposób, żeby się zrelaksować po długim dniu, a jednocześnie nie usnąć na fotelu? No i oczywiście, ta gra jest zigzakiem kolorów dla oczu – jak tęcza po deszczu, ale taka, co nie daje ci zapleciska na monitorze.
A pamiętasz ten moment, gdy pierwszy raz próbujesz zrobić mega łańcuch z cukierków i nagle wybucha cała plansza? No ja prawie upuściłem telefon, bo sukces smakuje tutaj słodziej niż cokolwiek w cukierni. Więc jeśli chcesz poczuć się jak cukierek, który nie tylko leży na talerzu, ale jeszcze rządzi tym dessertowym show, tapsij w Candy Puzzle Match i daj się wciągnąć!