Fruit Mahjong 3D to taki relaksacyjny puzzel, który naprawdę rozkręca się, gdy zaczynasz przekręcać widok i szukać tych niezasłoniętych kafelków niczym Sherlock w sadzie owoców. Tak, serio – masz tu całe 3D do ogarniania, a nie tylko płaskie klikanie jak na szybkich herbatkach. Cały urok polega na tym, że możesz obracać planszę jak bransoletkę, żeby znaleźć te pary owoców, które nie są akurat zakryte przez innych spryciarzy. To trochę jak gra w chowanego, tylko że zamiast dzieciaków są jabłka i winogrona.
Mechanika jest prosta, ale wciągająca – dopasowujesz dwie identyczne płytki owocowe, które nie mają komuś zasłaniać drogi. Wiesz, takie klasyczne zasady mahjonga, tylko z lekką owocową dodatkową dawką koloru i 3D, które każe Ci się trochę pogłówkować. Na początku dostajesz krótki tutorial, który mówi ci spokojnie, dasz radę. I faktycznie – poziomy są ręcznie ustawiane, więc nigdy nie skończy się frustracja niemożliwym układem, bo każda plansza jest w 100% rozwiązywalna. No, chociaż nie wiem, ja próbowałem ogarnąć kombinacje i skończyłem z chaosem godnym MasterChefa, serio.
Masz też dwa typowe pomocne gadżety – przyciski podpowiedzi i tasowania. I wierz mi, czasem przydają się jak brelok przy kluczach, kiedy utkniesz na poziomie i zaczynasz kombinować, czy może jednak czas na nerfowanie własnej cierpliwości. Jeden ruch źle wykonany i plansza potrafi się zrobić bardziej zakręcona niż spin-off Incepcji. Kolorowa grafika i płynne animacje cieszą oczy, a sterowanie jest tak intuicyjne, że nawet Twój babcia mogłaby ogarnąć – na desktopie czy mobilnie, Fruit Mahjong 3D nie robi fochów.
A więc, jeśli masz dość intensywnych FPS-ów i chcesz na chwilę zwolnić, przekręcić widok i ogarnąć puzzla z owocami, spróbuj – pierwszy level jest łatwy, ale uwaga, im dalej w las, tym... no cóż, sporo kombinowania. Pierwsza plansza, na której nie mogłem znaleźć rozdwojonych jabłek? Moja mysz kilka razy niemal poszła w kąt, ale hej – GG dla Fruit Mahjong 3D za dobrą robotę z mechaniką!