City Minibus Driver to gra, która zabierze Cię w niesamowitą podróż po miejskich ulicach, gdzie za kierownicą minibusa staniesz się prawdziwym bohaterem transportu publicznego. Wyobraź sobie, że wsiadasz do swojego pojazdu, czujesz zapach świeżej kawy z pobliskiej kawiarni i już wiesz, że czeka Cię dzień pełen emocji – zarówno tych dobrych, jak i nieco stresujących. W końcu gra w roli kierowcy nie zawsze jest usłana różami…
W tej grze, jak w życiu, liczy się nie tylko umiejętność jazdy. Musisz także zapanować nad kolejką pasażerów, którzy jakby zjawili się z innego wymiaru, bo czasami są bardziej problematyczni niż koty na YouTube. City Minibus Driver oferuje realistyczne doświadczenia, dzięki czemu każdy przystanek to nowe wyzwanie – od bagaży po wymówki spóźnionych pasażerów, które mogłyby być tematami do sitcomu.
Na początku, gdy pierwszy raz uruchomiłem tę grę, myślałem, że to będzie jak jazda na rowerze – łatwe i przyjemne. Ale… no właśnie, nie do końca. Po kilku minutach zderzyłem się z rzeczywistością, kiedy to mój minibus stał się punktem odniesienia dla lokalnych kierowców, którzy postanowili włączyć tryb wyścig z czasem. Czułem dreszczyk emocji, gdy wjeżdżałem w wąskie uliczki, starając się nie zderzyć z innym pojazdem (co zdarzało się kilka razy… ups!).
Pasażerowie, w grze przedstawiani z różnorodnymi charakterami, dodają kolorytu całej rozgrywce. Niektórzy będą Cię prosić o ustąpienie miejsca, inni zarzucą Cię pytaniami o najbliższe przystanki (“Czy to prawda, że stąd blisko do kebaba?”). Współpraca z innymi graczami to również opcja, a lokalny multiplayer sprawia, że można się ścigać o miano najgorszego kierowcy – tak, tak, to jest wieczny klasyk.
Warto wspomnieć o grafikach, które są na poziomie całkiem przyzwoitym – nie są to może efekty z filmu Marvela, ale wystarczają, by poczuć się, jakbyśmy naprawdę byli w miejskim zgiełku. Dźwięki otoczenia są tak realistyczne, że czasem wydaje mi się, że słyszę sygnalizację świetlną i krzyki dzieci w parku…
Generalnie, City Minibus Driver to gra, która potrafi wciągnąć, nawet jeśli czasem wywołuje frustrację, gdy kolejny pasażer spóźnia się na przystanek. Ale hej, kto nie lubi odrobiny emocji, prawda? Czasami trzeba się po prostu odprężyć, usiąść z padem w ręku i wybrać się na przejażdżkę po wirtualnym mieście – gotowy na to?